maja 12, 2021

03. TINDER, MĘŻCZYŹNI I OGÓLNE SPIERDOLENIE RANDKOWANIA

 W szeregach znanej wszystkim aplikacji Tinder mogłabym zaliczyć się do grona tak zwanych bumerangów. Osób jakie systematycznie, co jakiś czas pojawiają się na nim i znikają. Nie ma w tym nic zabawnego, gdy za każdym razem logując się co pół roku widzę twarz jaką znam i jakiej nie chciałabym już widzieć i usuwam konto z twardym postanowieniem, że nigdy więcej się tam nie zaloguję…

Chociaż usuwanie tam konta wydaje się łatwe, wcale nie jest.  Pandemia ograniczyła nie tylko możliwość kontaktów towarzyskich, ale i również zmusiła osoby mojego pokroju - czyli wolne - do poszukiwania partnerów/partnerek właśnie tam. Znam przypadki osób, jakie na tej aplikacji znalazły miłość swojego życia. Proszę mnie źle nie zrozumieć… Są tam dziewczyny i mężczyźni, którzy naprawdę zasługują na szczęście i na znalezienie kogoś. Ci porządni, zabawni, przystojni lub mniej, każdy ma gust… ALE…  Tutaj jeden problem ciągnie się za drugim, jak setki wiadomości od mężczyzn, jacy nie tylko na takich portalach szukają przygód na jedną noc (a niech to, sama szukam) - ale i również tych jacy atakują. Atakują z powodu półgodzinnej przerwy w pisaniu z nim. Atakują, gdy bezpośrednio, ale kulturalnie próbuje przekazać im, że nic z tego nie będzie… Jacy napastliwie próbują dostać się do twojego domu i życia. Mężczyźni zwariowali, chyba bardziej od reszty społeczeństwa… A może zawsze tak było? Może dopiero teraz to dostrzegam?

Może oceniam jednostki, a może są oni na tyle skrzywdzeni, by swoją krzywdę na takim portalu zamienić w broń, skierowaną do osób z jakimi piszą, ale dostrzegam spory problem w tym co się tam dzieje, jak i w tym, że bezpośrednie, chamskie i bezczelne momentami zachowanie panów/ pań, nie tylko zniechęca do poszukiwania drugiej połówki, ale wpływa na ogólne jej postrzeganie. Jak już pisałam wcześniej, nie jest to dla mnie nowością, ale od panów jacy dostali ode mnie matcha, wcale nie oczekiwałam nagonki, lub tego, że po dwóch wymienionych wiadomościach ze mną są w stanie mnie ocenić. 

Nie wspomnę już o realnym spotkaniu twarzą w twarz, gdy wraz z zaproponowaniem przerwania randki dostałam krótką zwrotną odpowiedź zawierającą niecenzuralne słowa. Brawo dla pana jaki nie potrafił pogodzić się z tym, że „match” nie pasował… A brawo dla mnie, że w końcu w połowie nieudanej randki jestem w stanie powiedzieć „dość”. Odmowa randki lub jej przerwanie jest jak najbardziej na miejscu. Czy nie spotykamy się po to by sprawdzić, czy to ma sens? Nie jesteśmy nikomu nic winne, nikomu nic nie musimy udowadniać. 

Przeglądając różne profile na tej aplikacji, pół żartem pół serio widzę opisy, jakie nic nie mają wspólnego z przedstawieniem się od najlepszej strony. Najczęściej to panowie (bo jeszcze nie natknęłam się na taką kobietę) wulgarnie wyrażają się o płci przeciwnej. Złośliwie nazywają je księżniczkami i wrzucają do jednego worka, uznając, że każda z nas jest Gold Diggerką. Momentami mnie to bawiło, ale z czasem wzbudzało we mnie niechęć, niezrozumienie i zmęczenie…

Te emocje przenosiły się również poza aplikację, jaka w pewien sposób wraz z całokształtem uprzedmiotowiania kobiet sprawiła, że, zaczęłam postrzegać mężczyzn w gorszym świetle…

To małe obrzydzenie do mężczyzn, pojawiło się znowu, gdy spod sportowej bluzki i sportowego stanika przebijały mi sutki, co automatycznie sprawiło, że trzech mężczyzn siedzących w tramwaju naprzeciwko mnie uznało to za zaproszenie do przyglądania się. Zasłoniłam się… Zadowolenie z tamtego dnia zniknęło, tak samo jak wtedy, gdy w trakcie pracy jakiś mężczyzna uznał, że może bez mojej zgody złapać mnie za twarz i próbować pocałować… Bardzo zabawne. Bardzo, kurwa, uprzejme…

I jak nie przenosić tych uprzedzeń, zarówno z Tindera jak i doświadczenia, do zdrowej relacji, jaką chciałabym stworzyć?  Jak mamy nie doszukiwać wszelkich wad i pewnych zachowań u innych? Te niezdrowe spostrzeżenia biorą się stamtąd, ale mogą się również brać z dzieciństwa, z przeszłości. W każdej sytuacji, gdy zachowanie jakiegoś członka rodziny, w relacjach z partnerem/partnerką, wykrzywiało mój pogląd na związek. 

Agresja nie ma płci. Nie ma jej pierdolone zachowanie jakie doprowadza do szału i lęków, do kompleksów…

I to właśnie takie, przepełnione agresją, wulgaryzmem, lub brakiem kultury sytuacje każą mi sądzić, że z góry jesteśmy oceniane płytko i powierzchownie. Mam wrażenie, że oczekiwane jest od kobiet wyłączność i wierność, jakiej jednak brakuje wielu mężczyznom, którzy za zmienianie kobiet jak rękawiczki są klepani po pleckach. Dziewczyny wstawiają na takie portale przeróżne zdjęcia i w wielu przypadkach, jeśli nie spełniają czyiś kryteriów, mogą być odebrane w różny sposób, nawet jeśli zdjęcie niczym, nikogo by nie prowokowało. Wielokrotnie spotkałam się z negatywnymi komentarzami, ze strony mężczyzn i kobiet, na widok zdjęcia dziewczyny jaka występowała w pozie, lub ubraniu, jakie ich zdaniem mogłoby być wulgarne, albo chociażby nie gustowne. Mnie również to spotkało i na pewno spotykać będzie dalej…Ale zastanawia mnie czy również i tak dzieje się z roznegliżowanymi zdjęciami mężczyzn jacy swoje przyrodzenie zasłaniają jedynie pudełkiem na pasty do zębów…


Nie jest łatwo, a jest to jedynie parę moich spostrzeżeń. Szczerze i bez zawahania mogę stwierdzić, że Tinder niech się pierdoli i pierdolą się wszystkie te osoby jakie mają czelność wytknąć mi coś co im się nie podoba… Jakie chcą komuś narzucić jakąś rolę w społeczeństwie. Niech się pierdolą wszystkie te osoby, jakie uważają, że naruszenie naszej prywatności cielesnej i psychicznej nic nie znaczy.  Niech pierdolą się opinie i spojrzenia innych. Niech żyje swoboda i wolność sutków, a przede wszystkim samoakceptacja.  Nie warto w randkowaniu szukać sposobu udowodnienia sobie tego, że jesteśmy WARCI… Jesteśmy. Zawsze i na 100%. Sami czy z kimś…To nie ma znaczenia, póki dążymy do tego, by być szczęśliwymi. 






4 komentarze:

  1. ŁADAFAK. Boże, co to za zjebus???
    Ja nie wiem, mam wrażenie, że Tinder to się zrobiła jakaś taka wylęgarnia najgorszych karaluchów jeśli chodzi o facetów :// Oprócz tego, że od wieków mają oni przyzwolenie na to, by traktować nas z góry to ta apka daje im jakiś taki napęd chyba, by robić to notorycznie i bez konsekwencji xd ale nie wiem, nie mam z nią zbyt długiego doświadczenia XD
    Chociaż mi się wydaje, że na Tinderze mało kto szuka tak naprawdę miłości, bo to bardzo specyficzna aplikacja xd Po używaniu jej można się chyba rzeczywiście tylko przestraszyć i stracić wiarę w ludzkość
    supki pościk <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo stracić wiarę w randki :D Z jednej strony to dobrze, bo nie upieram sie przy szukania byle kogo i wgl szukania związku i poświęcam ten czas na sobie, ale czasami to tak bije po oczach, że w końcu musiałam poruszyć ten zjebany temat ahahahahah
      A ten u góry to jeden z wielu jaki wygrał konkurs na największego zjeba <3
      Thank uuuuu Cashanooo <3333
      Cieszę się że się podoba <3333

      Usuń
  2. Kiedyś na instagramie natknęłam się na post o tym, że w telewizji powinien być program, w którym dziewczyna czyta trzy najgorsze wiadomości, jakie dostała od chłopaków, a ich matki muszą zgadnąć, której wiadomości autorem jest ich syn. Cóż, dla tego programu zaczęłabym oglądać telewizję.
    Tindera nie mam i chyba mieć nie chcę, ale głęboko wierzę, że każdy w końcu znajdzie miłość.
    Post bardzo ciekawy, ale odnośnie tego, jak kobiety są postrzegane w społeczeństwie w porównaniu z mężczyznami, to temat rzeka, chętnie przeczytałabym o tym inny post ;)
    Pozdrawiam,
    G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło że post sie podobał <3 Oczywiście takich nie zabraknie, bo tak jak sama napisałaś to naprawdę temat jaki można ciągnąć w nieskończoność... Niestety. No i sam fakt że jednak czasami wracam na tą aplikację, jest powodem takich spostrzeżeń, dobrze że tym tam nie zaglądałaś bo to ZŁOOOO ahahah
      Dzięki za komentarz i że czytasz ;)

      Usuń

Copyright © Nie wiem, co robię , Blogger